Na dalekich peryferiach Galaktyki, w nieciekawym zakamarku na końcu jej zachodniego ramienia świeci mizerne żółte słońce. Wokół niego, w odległości okołu stu pięćdziesięciu milionów kilometrów, krąży nieważna, mała niebieskozielona planeta, zamieszkana przez pochodzące od małpy bioformy - tak zadziwiająco prymitywne, że do dziś uważają zegarki elektroniczne za świetny wynalazek.
Wspomniane zegarki przewiną się przez karty książki jeszcze kilka razy (w końcu to tak ważna część ludzkiego życia!), ale to nie one są tu najważniejsze, a przynajmniej być nie powinny - bo jeśli ktoś uważa, że jednak są, to cóż, ma do tego pełne prawo.
Wracając do planety...Szerzyły się na niej podłość, miernota i ubóstwo, dziadowali nawet ci, którzy mieli elektroniczne zegarki (kto by pomyślał, że tak może być?).
Czy ta niebieskozielona planeta została już zidentyfikowana?
Tak?
To zapraszam w podróż po Galaktyce, która w tym miejscu się rozpocznie. Nie zapomnijcie jednak zabrać w nią bestsellerowego przewodnika pt. "Autostopem przez Galaktykę".
Ważną rzeczą autostopowicza jest ręcznik, mający znaczenie praktyczne i psychologiczne, bez całej reszty spokojnie możecie się obejść, o ile macie tylko jeszcze ze sobą wspomniany już przewodnik. Ford Prefect doskonale o ważności ręczników wiedział. Należy sobie jakiś przygotować, bo za chwilę dowiecie się, że na skutek planów budowy szybkiej trasy ruchu wasz dom zostanie zniszczony.
Czas na skargi minął i nie można tego już odwołać - nie pozostaje Wam nic innego, jak wraz z Fordem (ma przy sobie przewodnik, nie musicie się o to martwić) wyruszyć w nieskończoność z nieprawdopodobnym napędem.
Śmiało, zabierajcie się wraz z nim, bo naprawdę warto. Galaktyka pełna jest tak nieskończenie cudownie absurdalnych sytuacji, że jedynie depresyjno-maniakalnym robotom nie uda się wyjść z dołka, każdy inny, kto przypadkiem się w nim znajduje ze zdumieniem obudzi się gdzieś na wyżynach dobrego humoru. W końcu przy każdym parsknięciu śmiechem zmienia się nieco położenie w górę względem horyzontalnej linii przeciętnego humoru. Po zastanowieniu się może sprostuję nieco wyrażenie "każdy inny" na "każdy, kto ceni sobie humor znany ze Świata Dysku bądź ze skeczy Monty Pythona".
Parseki stron książki przebywane są naprawdę z prędkością ponadświetlną i nawet się nie obejrzycie, gdy znajdziecie się na końcu wszechświata. Pardon, na końcu książki.
Metryczka:
Tytuł: Autostopem przez Galaktykę (Hitchhiker's guide to the Galaxy)
Autor: Douglas Adams
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 83-7150-161-7
Czytałam tego posta mając wielki wyszczerz na twarzy :D Pomysł, żeby napisać o książce w takiej formie jest genialny, tak samo jak wykonanie. Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDzięki^^
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że trochę odbił się we mnie styl autora ;)
Chyba widziałam kiedyś trailer filmu o tym samym tytule, ale książki jeszcze nie miałam w ręku. Ale chyba warto, tak na poprawę humoru?
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz tego typu humor to tak, jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńA lubię lubię :)
OdpowiedzUsuńNo to śmiało, powinno się spodobać :)
OdpowiedzUsuńPrzy czym to lektura na jeden wieczór :)
Mam to w domu (tzn. jest to własność q), ale wciąż zapominam, żeby przeczytać. Muszę sobie położyć gdzieś bliżej, żeby w końcu nie przeoczyć.
OdpowiedzUsuń@Schizma, podobno zawsze do własnych książek najdalej :)
OdpowiedzUsuńTakże mam, nawet zbiorcze wydanie. REBIS to kiedyś miał tragiczne okładki, teraz to miodzio. ;)
OdpowiedzUsuń@Fenrir
OdpowiedzUsuńHm, to wydanie z Zysk i Ska nie jest złe ;)
Z tym, że ja to tylko pożyczyłam z biblioteki.
Pewnie przez to, że masz to na czytanie poczeka? :P
Ja póki co tylko widziałam film i bardzo mi się podobał, dlatego zdecydowanie planuję przeczytać książkę.
OdpowiedzUsuńA recenzję czytałam rano na czytniku czekając na autobus. I mocno się musiałam starać, żeby wyglądać przy tym w miarę poważnie - nie było łatwo :)
O rany, dzięki za komplement :D
OdpowiedzUsuńDawno temu oglądałam film i jakoś mi się nie spodobał. Myślę, że teraz warto spróbować ponownie, a może i najpierw sięgnąć po książkę :)
OdpowiedzUsuń