środa, 24 sierpnia 2011

Madame


Przez wiele lat nie opuszczało mnie wrażenie, że urodziłem się za późno. Ciekawe czasy, niezwykłe wydarzenia, fenomenalne jednostki - wszystko to, w moim odczuciu, należało do przeszłości i raz na zawsze się skończyło.

Te pierwsze słowa z kart Madame przemawiały i przemówią zapewne do niejednego czytelnika, ceniącego sobie wielkość, jaka często kryje się w minionych chwilach.

Czy jednak patrząc w przeszłość nie zauważamy, że i w teraźniejszości dzieją się rzeczy godne odnotowania?


Opowieść prowadzona jest z perspektywy patrzącego wstecz na swoje życie młodego mężczyzny, który od dzieciństwa słyszał pochwalne słowa o dawnych czasach i marzył o tym, by samemu brać udział w czymś, o czym będą później krążyły legendy. Czasy PRL-u w latach 60-tych zdawały się temu jednak zupełnie nie sprzyjać... Kolejne próby rozruszania szkoły, rozpoczęcia jakiejś działalności artystycznej, jak zespół Modern Quartet Jazz czy grupa teatralna, przynoszą satysfakcję jedynie przez jakiś czas, po czym rozbijają się o przeszkody szarej codzienności. Narrator boleje nad tym mocno ze względu na duże zainteresowania teatrem, literaturą i wszelkimi innymi przejawami artystycznych dusz.

Powiew świeżości do szkoły wnosi nowa dyrektorka, przez wszystkich nazywana Madame, będąca jednocześnie nauczycielką francuskiego. Jej chłodny styl, elegancja i niewzruszone maniery, poparte wyjątkowo sprawiedliwym podejściem do każdego z uczniów robią na młodzieży niezwykłe wrażenie. Wkrótce wszyscy chłopcy marzą o zwróceniu jej uwagi na siebie, a wszystkie dziewczyny robią notatki zapisując wszelkie szczegóły odnośnie odzieży Madame czy koloru szminki, jaki nosi. Bohater, który snuje przed nami tę opowieść z czasem odkrywa, że również i on uległ fascynacji tą kobietą. Stara dowiedzieć się o dyrektorce jak najwięcej, poznając jej dotychczasowe życie, a jednocześnie subtelnie pokazując jej, że wybija się ponad większość swoich rówieśników zamiłowaniem do literatury czy znajomością języka francuskiego.

To właśnie życie Madame można uznać za główny nurt w książce - opowieść o kobiecie silnej, tajemniczej, znającej swoją wartość i dążącej do upragnionego celu mimo wielu niesprzyjających okoliczności, w jakie obfitowały tamte czasy. W tę historię Libera wplata także wojnę domową w Hiszpanii oraz, co wydaje się być oczywiste, sytuację kulturalną w Polsce i trudności z wyjazdem na Zachód.

Historia zostaje ładnie zamknięta, gdy jej narrator w czasie studiowania filologii romańskiej zmuszony jest do poprowadzenia praktyk w szkole i trafia do swego dawnego liceum - chociaż nie są to zupełnie ostatnie karty książki to jednak tutaj następuje to podkreślenie, że każde czasy mogą obfitować w wydarzenia, o których pamięta się mimo upływu lat i które potrafią przeistoczyć się w swoiste legendy. Lekko uwypuklona jest także myśl, że nie zawsze te wydarzenia w istocie były takimi wielkimi, jakimi widziane są po czasie - tak, jakby ten przemijając nakładał na nie kolejne kolory i znaczenia.

Sami tworzymy nasze czasy.

Powieść pełna jest odniesień i aluzji do znanych artystów i filozofów - na jej kartach pojawiają się m.in. Goethe, Schopenhauer, Szekspir, Hölderlin, Rancine, Conrad, Mann, Picasso, Ray Charles. Fabuła nie wymaga jednak znajomości ich dzieł, raczej wskazuje, z czyją twórczością warto się zapoznać poprzez używanie odpowiednich cytatów. W przeciwieństwie do wielu podobnych książek, naszpikowanych kulturalnymi odniesieniami, ta sprawia jednak wrażenie niezwykle lekkiej. Spotkałam się nawet z przyrównywaniem tego utworu do muzyki Chopina i muszę przyznać, że to całkiem trafne spostrzeżenie.

Madame to debiut literacki Libery, opublikowany przez wydawnictwo Znak jako zwycięska praca konkursu przez nich zorganizowanego, później wielokrotnie wyróżniania nominacjami do literackich nagród i uhonorowana Nagrodą im. Andrzeja Kijowskiego, doczekała się również przekładów na 20 języków obcych.

Wspaniałe, rzadkie osiągnięcie... Najlepsze dzieła literackie na ogół opowiadają proste historie; do panteonu wielkiej literatury wprowadza je sposób, w jaki są opowiedziane. (Los Angeles Times)
W Madame przez cały czas czytelnik ma wrażenie uczty estetycznej i ogromnej elegancji, mimo występowania chwilami podniosłych fragmentów w tekście. Słowo wypływa ze słowa bardzo naturalnie, i jak w muzyce nuta za nutą płynnie łączą się w melodię, tak tutaj słowa w opowieść. Opowieść, która ujmie osoby ceniące sobie wdzięk i szyk i nie szukające w każdej książce jedynie wartkiej akcji, emocji i porywającej fabuły.

Metryczka:
Autor: Antoni Libera
Tytuł: Madame
Wydawnictwo: Znak
ISBN: 83-7006-817-0

4 komentarze:

  1. Uwielbiam tę książkę, pisałam też o niej notkę na moim blogu. Czyta się ją cudownie i ten klimat tamtych czasów, jedyny w swoim rodzaju, ahhh:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. @niedopisanie
    Mnie też nie - tym bardziej, że było tam zaznaczone, że np Conrada dopiero zaczynał czytać, nie znając go wcześniej :) Poza tym nie o to w tej książce chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Madame"? - miód na serce. Powinnam powtórzyć lekturę. Tyle umyka, a przypomniałaś recenzją. Dzięki:)

    OdpowiedzUsuń