środa, 18 maja 2011

Ex libris

Mam zapędy bibliofilskie - lubię gromadzić książki, lubię ładne wydania, lubię kompletować serie książkowe.

Nie odmawiam nigdy pożyczenia książki, chociaż w przypadku ulubionych potrafię odczuwać jej brak na półce, nawet, jeżeli nie mam zamiaru czytać jej w najbliższym czasie ponownie. Zastanawiałam się nad zrobieniem dla siebie ex librisu - dla lepszego poczucia, że oznaczona nim książka nadal jest moja, nawet, gdy zostanie pożyczona.


W najbliższym czasie raczej go sobie jeszcze nie zrobię (koszta, co prawda niewielkie, ale jednak) - niemniej jednak mam już projekt. Ponieważ obok bibliofilii dręczy mnie ailurofilia na wybranym przeze mnie motywie musiał znaleźć się kot.

Narysowany został przez znajomą z Nightwood - Chani:




Tu wersja finezyjna - w końcu ex librisy mogą być akwafortami czy przyklejoną do książki zadrukowaną kartką. Osobiście zdecydowałam się jednak na pieczątkę, w związku z czym muszę bardzo mocno utopornić obraz, zostawiając same kontury książek i sylwetkę kota.





Wersja ostateczna nie jest jeszcze gotowa - ale mniej więcej będzie wyglądać w ten sposób:




Oczywiście nie będzie zbyt duży - myślę, że maksymalna wysokość to 5 cm, a być może mniej.
To będzie już zależało od tego, jak będzie to wyglądać na symulacji w sklepie, czyli decyzja zapadnie w ostatnim momencie.


Chani zgodziła się na szczęście, żebym dowolnie przerabiała jej pracę.
Przy okazji pochwalę ją - ma już na koncie okładkę książki, a dokładniej chodzi o tomik poezji Dwa oddechy samotności Krzysztofa Kotowskiego.


Inne jej prace można zobaczyć na jej profilu na deviantArt: pech-misfortune.

4 komentarze:

  1. Mnie się też niesamowicie podoba :)
    Przez moment z inną koleżanką widziałyśmy oczyma wyobraźni jakieś fantastyczne bajki dla dzieci z tego typu ilustracjami drukowanymi na ładnym, śliskim papierze.

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczna okładka. I exlibris też.
    Ja dojrzewałam do zrobienia swojego, czas jakiś wojowałam z "wklejkami", aż sama sobie sprawiłam prezent na urodziny i zrobiłam pieczątkę exlibrisową. I cieszy mnie jak dzieciaka. Nie ma to jak przywlec stosik i go opieczętować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może ja też się na urodziny dorobię tego wreszcie - ale do tej chwili mam jeszcze trochę czasu :)

    OdpowiedzUsuń